FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj
Forum Hogwart- Magiczna Szkoła Strona Główna
->
Hogsmeade
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Organizacyjne
----------------
Regulaminy
Poradnik
Zapisy
Ogłoszenia
Spisy
Dzienniki
Prorok
Miejsca w Hogwarcie
----------------
Lochy
Parter
Pierwsze piętro
Drugie piętro
Wieżyczki
Błonia
Quidditch
Gryffindor
Ravenclaw
Slytherin
Hufflepuff
Blok Pedagogiczny
Biura ważnych osobistości
Poza Hogwartem
----------------
Ulica Pokątna
Hogsmeade
Majorka
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Hermiona Granger
Wysłany: Wto 17:15, 27 Mar 2007
Temat postu:
<Wchodzi. Długo tu nie była. Ooo tak... Długo... Podchodzi do baru, zamawia piwo kremowe i siada przy jednym ze stolików.>
*
<Po jakimś czasie, gdy już wypiła piwo rzuca na stół 1 gal. i powoli, kulejąc opuszcza lokal.>
Słoneczko
Wysłany: Wto 14:20, 27 Mar 2007
Temat postu:
<wlatuje do knajpy. Nie wie, czy to najlepsze miejsce na szukanie wielkiego gada, ale na pewno dobre żeby się napić, a jej się pić po drodze zachciało. Pochodzi do baru i zamawia sok. Wręcza barmanowi 5zł a ten robi na nią wielkie oczy. Zaczyna dyskutować, to barman ją wypiedziela na kopie z knajpy...>
Hermiona Granger
Wysłany: Pon 13:11, 26 Mar 2007
Temat postu:
<Nagle pojawia się ni z tąd ni z owąd... Teleportowała się. Rozgląda się i patrzy gdzie jest> Uuuu... Trochę mnie znoisło... To nie Ulica Główna... <Nie przejmuje się tym. Na jej twarzy maluje się stanowczośc. Ma rozdrapany policzek i kilka ran na szyi.Jej czarna szata jest cała w strzępach. Wygląda tak, jakby z kimś walczyła... Rusza stanowczym krokiem w kierunku Ulicy Głównej. Widac ze kuleje na prawą nogę. Jednak ona chce to ukryc. Idąc pozostawia za sobą strużkę krwi>
żółtooki
Wysłany: Śro 14:05, 28 Lut 2007
Temat postu:
<Wchodzi do gospody. Jego brązowa zwykle skóra jest teraz barwy szarej. Blady jak trup zamawia przy barze 3 butelki ognistej, i idzie do swojego pooranego pazurami stolika. Otwiera jedną butelkę, bierze potężnego łyka, poczym otwiera druga . Trzymając butelki w obydwu rękach popija raz z jednej, raz z drugiej, klnąc pod nosem. Widać od razu, że jest zrozpaczony>
-------------------------------------------------------------------------
<Po tych trzech butelkach jest już pijany. Wyjmuje z kieszeni sztylet i ogląda go dokładnie>
[
No dobra, czas na łowy
]
<Wstaje i wychodzi>
Niezłomny
Wysłany: Nie 1:15, 25 Lut 2007
Temat postu:
<Patrzy za nim chwile, a kiedy jest pewien, że zniknął i jest już daleko, szepcze do siebie> Wybaczam.
*
<Po kolejnej upływającej godzinie siedzenia w gospodzie stwierdza, że jeśli pozostanie choćby sekundę dłużej w tej brudnej norze przypominającej mu wyjątkowo zapuszczony chlew, to dostanie świerzbu. Wstaje siec, i pospiesznie opuszcza to okropne miejsce>
***
<Wchodzi do gospody, zaciskając żeby tak mocno, jak tylko może. Czuje, że to będzie jedna z najgorszych nocy, jakie pamięta, a pamięta jedynie te najgorsze i najlepsze rzecz jasna. Podchodzi do barmana, który właśnie rozmazuje tłustą plamę na szklance jeszcze tłustszą szmata.
Patrząc na to ledwo powstrzymuje się, by nie zwrócić wczorajszego obiadu prosto na ta szmatę. Zapewne nie byłoby widać różnicy.
Od tego brudu puszczają mu wszystkie, wyćwiczone przez lata mechanizmy samokontroli. Co za tym idzie na twarzy maluje mu się wyraz obrzydzenia.
Zagaduje człowieka o nocleg. Tylko, brońcie bogowie, bez śniadania!
Barman odpowiada, że jest taka możliwość.> Jeśli by przyszedł ktoś do mnie, na przykład ta dziewczyna, która tu często przesiaduje przy kominku, to proszę ją wpuścić
<Barman przytakuje. Odchodzą razem na zaplecze>
***
<Wczesnym rankiem pospiesznie, przemykając się pod ścianami wychodzi z zaplecza, i z samej gospody. Znalazłszy się pod drzwiami ze strony podwórza zaczyna się gorączkowo drapać warcząc przy tym z rozkoszy. Trwa to dobre kilka minut. Poczym odchodzi>
Ichigo Kurosaki
Wysłany: Pią 17:14, 23 Lut 2007
Temat postu:
także jest mi miło <uśmiechnął się> Wybacz, ale muszę jeszcze odwiedzić mojego Cerbera <powiedział i wybiegł>
Niezłomny
Wysłany: Pią 16:58, 23 Lut 2007
Temat postu:
(Dobrze, zaczekam)
Miło mi Cię poznać, Ichigo Kurosaki
<Skinienie głowy na znak szacunku>
Ja jestem Goftdritt.
Ichigo Kurosaki
Wysłany: Pią 16:55, 23 Lut 2007
Temat postu:
<wstał i usiadł obok niego> jestem Ichigo... Ichigo Kurosaki <dodał>
(muszę na chwilę zniknąć, będę za 5-10 min
)
Niezłomny
Wysłany: Pią 16:54, 23 Lut 2007
Temat postu:
<Ogląda go uważnie od stóp do głowy i z powrotem, poczym skinieniem głowy daje znać, że rozumie. Mruży lekko oczy i nie rozkrzyżowywując ramion pokazuje zaopatrzonym w szpon palcem krzesło naprzeciwko> Usiądź zatem, przyjacielu mojego przyjaciela.
Ichigo Kurosaki
Wysłany: Pią 16:49, 23 Lut 2007
Temat postu:
jak dla niego... przyjacielem <powiedział pewnym siebie głosem>
Niezłomny
Wysłany: Pią 16:46, 23 Lut 2007
Temat postu:
A Wy? <Spogląda na niego ze skrzętnie ukrywanym zainteresowaniem> A Wy kim jesteście?
Ichigo Kurosaki
Wysłany: Pią 16:42, 23 Lut 2007
Temat postu:
no, ogólnie chodziło mi o to kim dla niego jesteś <powiedział lekko przepraszającym tonem> przyjacielem czy wrogiem... <dopowiedział jakby bardziej do siebie niż do nieznajomego>
Niezłomny
Wysłany: Pią 16:40, 23 Lut 2007
Temat postu:
Tak Was bardzo interesuje moje drzewo genealogiczne? <przekrzywia głowę lekko w bok> Nie mam z nim więzów krwi, jeśli ta informacja jest dla was taka cenna.
Ichigo Kurosaki
Wysłany: Pią 16:35, 23 Lut 2007
Temat postu:
być może <dodał oschle jakby dopiero dostał po twarzy> Ale mógłbyś odpowiedzieć... <powiedział spokojnie>
Niezłomny
Wysłany: Pią 16:33, 23 Lut 2007
Temat postu:
A więc ma kolega jakiś problem? <Spogląda na niego otwarcie, prosto w oczy, ale nie wrogo, rzec by można – bez emocji. Odchyla się nieco do tyłu na krześle, krzyżuje ramiona na piersi. U oczy rzuca się to, iż nie posiada prawej dłoni.
Patrzy na człowieka i czeka na jego odpowiedz>
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
gBlue v1.3 // Theme created by
Sopel
&
Programosy
Regulamin