Autor Wiadomość
Niezłomny
PostWysłany: Pon 12:59, 26 Mar 2007    Temat postu:

<Rusza za nią pewnym krokiem, patrząc przed siebie>
Shilla
PostWysłany: Pon 12:58, 26 Mar 2007    Temat postu:

Niezłomny, do kwatery Sheelala <wychodzi>
żółtooki
PostWysłany: Pon 12:57, 26 Mar 2007    Temat postu:

Jeśli chcesz, żeby coś zrobił, to wydaj mu rozkaz <Sapie> On... Oni takim go stworzyli... On się nie może temu oprzeć...
Niezłomny
PostWysłany: Pon 12:57, 26 Mar 2007    Temat postu:

<Słyszy wokół siebie jakieś krzyki, głos Shilli. Głos który w tej chwili nic nie znaczy. Jego wyobraźnia dorabia do jej oczu krepa postać jego dowódcy. Stoi jak posąg. Na jego ramionach widać pulsujące żyły. Ciało Sheelala jest ciężkie jak na takie długie stanie w bezruchu. Ale będzie tak stał jeszcze kilka godzin. Tyle da radę. Krew z ran sądzi się wciąż, pozostawiając po sobie czerwone smugi na jego twarzy i na boku>
Shilla
PostWysłany: Pon 12:52, 26 Mar 2007    Temat postu:

Goftdritt, obudź się! Nie jesteś już żołnierzem! <krzyczy>
Niezłomny
PostWysłany: Pon 12:31, 26 Mar 2007    Temat postu:

<Zero reakcji na nic. Krew spływa mu z rany na policzku i kapie na Sheelala.
Patrzy pustymi oczami w przestrzeń.
Czeka na polecenie.>
Shilla
PostWysłany: Pon 12:29, 26 Mar 2007    Temat postu:

Nigdy bym tak nie zrobiła <patrzy>
żółtooki
PostWysłany: Pon 12:26, 26 Mar 2007    Temat postu:

<Jęczy coś w stylu "zostawcie mnie">
Shilla
PostWysłany: Pon 12:23, 26 Mar 2007    Temat postu:

<patrzy na to> Obudźcie się obydwoje <zaczyna się denerwować>
Niezłomny
PostWysłany: Pon 12:22, 26 Mar 2007    Temat postu:

<Wzdryga się na dźwięk tego słowa. Choć przecież nazywano go tak od niepamiętnych czasów.
Teraz przypomniało mu się to, co powiedział Sheelal. Zostawia psa, wstaje i podchodzi do nich. Sprawia wrażenie, jakby w ogóle nie słyszał, bo do niego mówią, jakby nie wiedział, gdzie jest. Zachowuje się jak robot. Nic nie mówi, nie patrzy na nikogo w szczególności. Przyklęka, chwyta Sheelala i wstaje trzymając jego wymęczone ciało na rękach>
Shilla
PostWysłany: Pon 12:17, 26 Mar 2007    Temat postu:

Kochanie, ale ja nie chcę z nim odejść, zacznijmy od tego <próbuje go utrzymać> Niezłomny, pomożesz mi przenieść go do nas?
żółtooki
PostWysłany: Pon 12:15, 26 Mar 2007    Temat postu:

<Oddycha płytko, jest blady i przelewa się przez ręce>
Ja... przegrałem... Teraz jesteś wolna, możesz odejść z nim... Zostawcie mnie...
Shilla
PostWysłany: Pon 12:13, 26 Mar 2007    Temat postu:

Sheel <podnosi go do pozycji siedzącej> trochę Cię poranił... pójdziemy do domu i opatrzymy... <patrzy mu w twarz>
żółtooki
PostWysłany: Pon 12:12, 26 Mar 2007    Temat postu:

<Jęczy coś, da się rozpoznać słowo „wygrałeś”>
Shilla
PostWysłany: Pon 12:07, 26 Mar 2007    Temat postu:

<patrzy na to.> Goft... znowu wszystko zchrzaniłam... <próbuje jakoś ocucić Sheela>

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group