Jezioro
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... , 115, 116, 117 Następny

Niezłomny · Wysłany: Czw 20:14, 29 Mar 2007 Temat postu:

<Spogląda na nią wzrokiem pełnym uznania.>
Charakteryzacja czyni cuda... <Dotyka wierzchem palca tego samego kosmyka>
Pomyliłaś się tylko o rok.
<Nigdy by nie pomyślał, że ktokolwiek oszacował by jego wiek tak dokładnie. Przeważnie szacowano go na ponad 30 lat>

Słoneczko · Wysłany: Czw 20:15, 29 Mar 2007 Temat postu:

27? <wyszczerza się, dumna jest z siebie że jej się tak udało, chciała muz powiedzieć, że 30>

Niezłomny · Wysłany: Czw 20:18, 29 Mar 2007 Temat postu:

25. <Poprawia ją łagodnym głosem i uśmiecha się lekko.
Może nie jest aż tak źle>
No a Ty?

Słoneczko · Wysłany: Czw 20:21, 29 Mar 2007 Temat postu:

<wstaje, staje w rozkroku, wypina pierś do przodu i z dumą mówi> ja mam 18 lat i jestem już dorosła, sama o sobie stanowię, mogę kupować piwo i papierosy i mam wszystko w dupie! <siada z bananem na gębie> a u was od ilu lat się jest pełnoletnim?

Niezłomny · Wysłany: Czw 20:24, 29 Mar 2007 Temat postu:

Zależy, w jakim klanie. U nas na przykład pełnoletność nie zależała od wieku, a od umiejętności. W niektórych klanach za pełnoletniego uważają osobę która skończyła 33 lata, bo uważają że to liczba święta. Ale to ja sam wiem tylko ze słyszenia, nie znam nikogo takiego.

Słoneczko · Wysłany: Czw 20:26, 29 Mar 2007 Temat postu:

Eeeee.. jak od umiejętności, to ja bym na emeryturze dopiero była pełnoletnia, albo i nie. A jak to jest jak się to.. no wiesz, jak to wygląda?

Niezłomny · Wysłany: Czw 20:31, 29 Mar 2007 Temat postu:

Tak, jak w większości klanów, nazywa się inicjacją. Trzeba przeżyć określony czas w dżungli, upolować zwierze, wybudować szałas, wytrzymać chłostę i dogodzić kobiecie <Uśmiecha się lekko> Mi się to udało w wieku 14 lat. Więc w tymże wieku stałem się dorosły.

Słoneczko · Wysłany: Czw 20:33, 29 Mar 2007 Temat postu:

<szczerzy się> nio to spoko.. 14 lat, dobry byłeś. Szczególnie fajne to ostatnie <zatyka usta ręka> ja bym chyba niczego nie przeszła, nawet teraz... boli ta chłosta?

Niezłomny · Wysłany: Czw 20:39, 29 Mar 2007 Temat postu:

Na początku tak, potem już rutyna. Goi się bardzo długo.
Ale to nic takiego.
<Przypomina mu się tamta chwila.
Nie jest to złe wspomnienie>
Wole to, niż te wasze huczne „osiemnastki”
<Uśmiecha się szczere, nieco zaczepnie>
Tego bym nie zdzierżył.

Słoneczko · Wysłany: Czw 20:43, 29 Mar 2007 Temat postu:

Co ty taki niedyskotekowy? Wes, byś się pojawił na dyskotece, to byś się od babek nie opędził <uderza go lekko w ramie> mowie ci

Niezłomny · Wysłany: Czw 20:48, 29 Mar 2007 Temat postu:

No, dobrze to ujęłaś, ja niedyskotekowy, jedna dyskoteka na której byłem, to 102-gie urodziny szamana <Parska lekkim śmiechem>
Wszyscy byli pijani, a myśmy szperali delikwentom po kieszeniach.
A od takich dyskotek, o których myślisz, to bogowie uchowajcie... Można stracić słuch.

Słoneczko · Wysłany: Czw 20:54, 29 Mar 2007 Temat postu:

<prycha> 102 lata nio to zajefantastycszna dyskoteka, pewnie jak techno puścili z początku XX wieku, to wywijaliście <śmieje się>
ja kiedyś bylam na takiej superfajnej dyskotece, że wszyscy rzygali! Miodzio, całe ręce zarzygane, ubrania, mowie ci!

Niezłomny · Wysłany: Czw 21:01, 29 Mar 2007 Temat postu:

Muzyka była znośna, na początku nawet ja byłem zatrudniony w charakterze muzykanta...
<Przypomina mu się, piękne czasy.
Jak dużo ma przyjemnych wspomnień!>
Ale za taką wymiotująca dyskotekę podziękuje...
<Krzywi się lekko>

Słoneczko · Wysłany: Czw 21:07, 29 Mar 2007 Temat postu:

W ogóle nienowoczesny jesteś <pokazuje język i przygryza go zębami> a na czym grałes?

Niezłomny · Wysłany: Czw 21:10, 29 Mar 2007 Temat postu:

Wtedy na akordeonie <Kładzie nacisk na słowo „wtedy”.
Podbiega do nich zmęczony już pies>
No ale to nigdy nie był mój ulubiony instrument.