Pub pod Trzema Miotłami
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 84, 85, 86 ... 107, 108, 109 Następny

Ichigo Kurosaki

oki Hedwiga Wink

No to chodźmy Smile

Valefor

No to cześć Hedwiga. <wstaje i wychodzi>

Hedwiga1918

Papa <macha, zamawia sobie jeszcze jedną ognistą>

<po chwili zaczyna ją pić>

<po jakimś czasie wychodzi>

Hermiona Granger

<wchodzi. Podchodzi do baru, zamawia miód pitny i siada do stolika który stoi najbliżej kominka>

Niezłomny

<Drzwi otwierają się powoli. W półmroku panującym w barze widać tylko sylwetkę wchodzącego. Ma sporo ponad dwa metry wzrostu i jest atletycznie zbudowany. Mylą się jednak ci, którzy obawiają się, ze przyszedł zrobić awanturę. Wychodzi z mroku, a padające na jego twarz światło pozwala go zidentyfikować.
Rozgląda się po pomieszczeniu i dostrzega Hermione Granger. Chyba go nie widzi. Ale siedzi przy kominku, to się dobrze składa...
Podchodzi do stolika i siada naprzeciwko niej>
Witam ponownie, Hermiono Granger.

Hermiona Granger

Och.. Cześc... Nie zauważyłam Cię.

Niezłomny

No tak, ja jestem taki malutki...
<Rozgląda się szybko. To miejsce jest o niebo lepsze od gospody pod Świńskim Łbem, można usiąść na krześle bez obawy przyklejenia się do niego...
Spogląda na dziewczynę i zatrzymuje na niej wzrok. Oczy ma przymknięte, a źrenice szerokie>

Hermiona Granger

Zagapiłam się w ogień w kominku... <urywa w połowie zdania i zauważa że Goftdritt sie jej przygląda> Coś nie tak? Może jestem gdzieś brudna?

Niezłomny

Nie, nie jesteś.
<Odchyla się nieco do tyłu, ale nie spuszcza z niej wzroku. Nie patrzy nachalnie, po prostu robi użytek z oczu.>
Czy znasz może <Zaczyna powoli cichym basem> jakiś hotel, noclegownie, lub cos w tym stylu?

Hermiona Granger

Słyszałam coś o noclegach w Gospodzie pod Świńskim Łbem, ale nie polecam... Wujek opowiadał mi... <nagle markotnieje, mine ma taką jakby chciała coś ukryć> ... po prostu nie polecam <na jej twarzy pojawia się sztuczny, wymuszony uśmiech> Ale możesz iść do dyrektorki... Ona na pewno coś Ci znajdzie. <przenosi wzrok na roztańczone płomyki ognia w kominku>

Niezłomny

<Dostrzega Jej zakłopotanie, ale stwierdza, że Ona na pewno przeżyje ten wieczór bez mówienia o tym. Spuszcza wzrok na blat stolika i lekko marszczy brwi. Dyrektorka odpada...>
Dyrektorka odpada <Wypowiada na głos swoje myśli>
A w Świńskim Łbie jest brudno...
<Wzdryga się>

Hermiona Granger

Heh... A Dyrektorka czemu odpada??

Niezłomny

<Podnosi wzrok i wbija go gdzieś przed siebie ponad jej ramieniem. Opiera łokcie o stół i milczy chwile szukając odpowiednich słow.>
Nigdy nie widziałem kobiety na oczy, i mam ja prosić o nocleg...
<Zaczyna skubać pazurami skórzany ochraniacz na kikucie prawej ręki>
Nie w moim stylu. <Kręci przecząco głową>

Hermiona Granger

Dzięki!!! <Udaje obrażoną minę> A ja to co jestem??? Homo-niewiadomo??!! <ostatnie słowa wymawia z lekkim uśmiechem na twarzy>

Niezłomny

<Błyskawicznie przenosi na nią wzrok, odchyla głowę, aż jego długie włosy lekko się rozwiewają. Przekręca głowę w bok z wyrazem twarzy mogącym znaczyć tylko „co ty do mnie mówisz kobieto?”
Jeśli to był żart, to chyba jest za mało inteligentny, by go zrozumieć i docenić.
Jednak błyskawicznie opanowuje się i wraca do swojego nienaturalnego opanowania>
Obawiam się że nie do końca rozumiem.