Pub pod Trzema Miotłami
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 85, 86, 87 ... 107, 108, 109 Następny

Hermiona Granger

Och... No dobra... spróbuje Ci to wytłumaczyć... <przenosi wzrok na gada> Otóż powiedziałeś mi że nigdy nie widziałeś kobiety. I wnioskuję z tego że według Ciebie je nie jestem kobietą tylko obojnakiem lub czymś w tym stylu...
Aha, i jakbyś mógł to proszę cię bardzo abyś nie obrażał mojej inteligencji.
<zagłada nogę na nogę i krzyżuje ręce na piersi. Wzrok ma wbity w kominek>

Niezłomny

<Patrzy na nią, kiedy wypowiada te słowa, poczym wykonuje identyczny gest – siada tak samo jak i ona, krzyżuje ręce na piersi i wbija wzrok z kominek.>
Nie miałem najmniejszego nawet zamiaru obrażać Ciebie, ni Twojej inteligencji, ni też Twojej płci. Kobietę na oczy widziałem nie jedną, tak się składa, że żyje już parę lat.
O tamtym zdaniu miałem na myśli konkretną kobietę, której nie widziałem, a mianowicie Waszą Dyrektorkę.
<Nastaje chwila ciszy>
A teraz czuje się urażony Twoją nadinterpretacją. <Trudno określić, czy jest to autentyczna pretensja, czy żart, gdyż nie można po nim tego w żaden sposób poznać.>

Hermiona Granger

A więc następnym razem jak się spotkamy pisz jaśniej. Jeśli czujesz się urażony, czego nie powinieneś odczuć, to przepraszam za to że i ja i ty się źle zrozumieliśmy.
<wstaje>
A do dyrektorki możesz iść. Ona nie gryzie. Chyba że się czegoś, a raczej kogoś boisz.
A teraz wybacz. Muszę już iść. Dowidzenia.
<podchodzi do lady, rzuca galeona na blat i wychodzi>

496g - 1g = 495gal

Niezłomny

Ichigo Kurosaki

<wchodzi, zamawia kilka butelek Ognistej i siada w kącie pijąc z gwinta pierwszą butelkę>

<po chwili zabiera się za kolejne>
<po 5 butelce zatacza się pod stół i leży nawet nie mając zamiaru wstawać>

żółtooki

<Wchodzi, widzi Ichigo i uśmiecha się na jego widok. Dawno z nim nie rozmawiał, więc na pewno poprawi sobie nastrój jeśli wypije z nim piwo. Idąc do jego stolika zahacza o bar, i siada naprzeciwko kolegi z piwem, i wita go uśmiechem> Czołem Wodzu, dawno Cię nie było <Nachyla się nad nim. Bierze go za ramiona i sadza na krześle, zastanawiając się czy to coś da, bo Ichigo już trochę nietego>
(dziele komputer z braciszkiem wiec mogę wolniej pisac)

Ichigo Kurosaki

<spod stołu słychać głos> okropnie mój druhu...

(jasne nie ma sprawy Wink

)

żółtooki

To se siądź i mów coś ciekawego <przytrzymuje go chwile, a gdy już jest pewny ze się Ichigo nie przewali, siada naprzeciwko, otwiera piwo i wypija łyka.>

Ichigo Kurosaki

nie... mam sensu... <położył głowę na blat> Life`s unfair...

żółtooki

Och Ichigo, jak się z Tobą ciężko rozmawia kiedy Ty podpity jesteś <Rozkłada się na stole, milczy chwile, poczym dodaje> A ja dostałem kosza...

Ichigo Kurosaki

heh, kobiety <mruknął>

żółtooki

<Wypija łyk piwa. Chciałby być już w takim stanie jak on>
Ale za to znam głupi Mugolski kawał <gapi się głupkowato w sufit. Będzie robił wszystko, byleby już o tym nie mysleć>

Ichigo Kurosaki

wal <mówi zrezygnowanym tonem>

żółtooki

<Dostrzega brak entuzjazmu> No bez takich emocji, chłopie, spokojnie, nie pali się. <Nachyla się do niego> To brzydki kawał, powiem Ci na ucho <Mówi na ucho – PW>

Ichigo Kurosaki

jasne <nasłuchuje>