Park
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 68, 69, 70 ... 75, 76, 77 Następny

żółtooki

<Przeklina brzydko> Boli, wszystko mnie boli... zaraz będę rzygał...
<Jęczy na zmianę z innymi odgłosami. Próbuje się podnieść, ale nadaremnie>
Ja go zabiłem, ale uciekł... Pieprzony tchórz...

Hermiona Granger

<dziwi się jak mógł uciec skoro już nie żył?> Zaniose cię do skrzydła szpitalnego. <wyciąga różdżkę> Mobilicorpus!! <niesie unieruchomionego Sheela do Skrzydła>

Niezłomny · Wysłany: Czw 16:25, 01 Mar 2007 Temat postu:

<Wychodzi do parku. Rozgląda się, szukając w rozpaczy znajomego kształtu.
Hermiona!
<Idzie pod wiatr, który bezlitośnie smaga go po twarzy. Gdzie Ona jest? Hermiona...>
Hermiona.. HERMIONA! Wracaj!
<Stoi tak jeszcze chwile, nawołując.
Podchodzi w koncu zmęczony i zrezygnowany>
***
<Duża, czarna postać, błyskająca zielenią oczy w ciemności nocy wynurza się z pomiędzy drzew. Wiatr kołysze jego długim płaszczem. Siada na ławce i pochyla się lekko>

Shilla · Wysłany: Pią 20:40, 02 Mar 2007 Temat postu:

Niezłomny · Wysłany: Pią 20:41, 02 Mar 2007 Temat postu:

<Spogląda w stronę nowoprzybyłej. Już dźwięk kroków mówi mu, kto to taki.
Tak dobrze zna te kroki. Nie zamierza się odezwać.>

Shilla · Wysłany: Pią 20:45, 02 Mar 2007 Temat postu:

<widzi G O na ławce. Nie ma wątpliwości, że to on. Siada trochę dalej, wzdycha, bardzo bardzo głośno> nic się nie układa, nic <skula się na ławce>

Niezłomny · Wysłany: Pią 20:49, 02 Mar 2007 Temat postu:

Przykro mi z tego powodu
<Kiedy mówi, błyska zębami w ciemności.
Czuje przez skórę, że jest jej źle, że czuje się niedobrze przy nim.
Nie ma do niej żalu. W pewnym sensie nie jest mu nawet przykro.
Zamknął tamten rozdział, teraz może nawet stwierdzić, że patrzy na nią jak na osobę zupełnie mu obcą.
Dobrze, że potrafi takie rzeczy>

Shilla · Wysłany: Pią 20:51, 02 Mar 2007 Temat postu:

<patrzy spode łba> nie mówiłam do ciebie... dobrze, że Ronderu nie pisała nic na mój temat, oj jak dobrze... <kryje twarz w łokciach, płacze po cichu z powodu zaistniałej ostatnio sytuacji>

Niezłomny · Wysłany: Pią 20:54, 02 Mar 2007 Temat postu:

Ale ja mówiłem do Ciebie <Odpowiada jej z naciskiem.
Tak, dobrze, że nic o niej nie napisała. Wystarczająco dużo kłopotów jest z Sheelalem.
Stwierdza, że źle mu się z nią siedzi. Wstaje więc i odchodzi kilka kroków>

Shilla · Wysłany: Pią 20:57, 02 Mar 2007 Temat postu:

Goft <zaczyna, mówi drżącym głosem> wiesz, ,że to co mi zrobiłeś... to mnie jeszcze boli...

Niezłomny · Wysłany: Pią 21:01, 02 Mar 2007 Temat postu:

<Spogląda na nią zielonymi oczami, bez wyrazu. W tej chwili bez wyrazu.
Wiatr kołysze jego płaszczem>
Bardzo przepraszam. Niezwykle ubolewam z tego powodu.

Shilla · Wysłany: Pią 21:02, 02 Mar 2007 Temat postu:

Ta... wiem... tylko nigdy mi nie powiedziałeś, dlaczego... <wyciera oczy>

Niezłomny · Wysłany: Pią 21:05, 02 Mar 2007 Temat postu:

<Krzyżuje przedramiona na piersi.
Opuszcza nieco głowę. Wzdycha bardzo cicho.
Jeśli już naszło ja na mówienie, chętnie posłucha.
Wciąż świdruje ja wzrokiem>

Shilla · Wysłany: Pią 21:06, 02 Mar 2007 Temat postu:

<chwile sie zastanawia , po czym smutno mówi> kurna, na co ja czekam, na odpowiedź? Ta, nie dostałam jej wtedy, to tym bardziej teraz... <przygryza wargę, przymyka oczy, rozsiada się wygodniej na ławce>

Niezłomny · Wysłany: Pią 21:09, 02 Mar 2007 Temat postu:

Może wypadało by najpierw zadać pytanie
<Zaczyna przechadzać się po wydeptanej dróżce, poświęcając zbyt wiele uwagi temu gdzie stawia nogi. Po prostu nie wie, co zrobić z oczami>