Pub pod Trzema Miotłami
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 77, 78, 79 ... 107, 108, 109 Następny

Shilla

Kto to Ronderu? <patrzy> no, ale dokładnie, co ci zrobił <patrzy>

żółtooki

Ronderu to moja siostra. Nazwałem tutaj swoją sowę Jej imieniem. A co on mi zrobił – żebym ja wiedział. Zacząłem chodzić po upływie pól roku... On jest niesamowitym wojownikiem... Powiedz, co Cię w Nim urzekło?

Shilla

<wzdycha> po prostu, spytał mnie pewnego razu, czy bym z nim chodziła i z początku to miało być tylko tak, dla zabawy... ale potem zakochaliśmy się bardzo...i przez cały rok, kiedy byliśmy razem <zaczyna się burza> on mnie kochał, tylko jak można to nazwać najlepszą miłością na świecie, skoro mnie oszukiwał? <zacina się> miał pod ręką, kiedy się nie spotykaliśmy inne<wzdycha> wpierw byłam obiadem, po pieszczotach deserem, a po <przełyka ślinę> przystawką do deseru...i dał mi powód do odejścia <rozpłakała się>

żółtooki

<Nic nie mówi, tylko obejmuje ją i ściska mocno> Ale ja Ciebie nie oszukam nigdy <Głaszcze>

Shilla

<przytula się> mam nadzieję <becze głośno> dopij to piwo i chodźmy już do siebie

żółtooki

Nie chce piwa, ja chce z Tobą iść tam gdzie Ty zechcesz <Piszczy dziwnie>

Shilla

A ty czego piszczysz <mówi z bahorskim wyrzutem> i nie śmiej się, że beczę <wciska się w niego>

żółtooki

<Dalej piszczy, ale już mniej> To nie śmiech jest, ja się nie śmieję że Ty beczysz. Myślisz, że ja nie beczę?

Shilla

Nigdy nie widziałam, żebyś płakał <paatrzy na niego czerwonymi oczami> a czemu piszczysz?

żółtooki

<Patrzy na nia, nie przestaje piszczeć nawet wtedy gdy mówi> Żeby Ciebie rozweselić...

Shilla

Kocham cie <uśmiecha sie przez łzy> tak bardzo... chodźmy już <spogląda na twarz ukochanego, musi nieźle głowę do góry zadzierać>

żółtooki

Kiedykolwiek i dokądkolwiek zechcesz. <Przestaje piszczeć, ujmuje ją za ręke i powoli rusza w kierunku drzwi>

Shilla

<wychodzą>

Hermiona Granger

żółtooki