Skrzydło szpitalne
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 40, 41, 42, 43 Następny

Hermiona Granger · Wysłany: Sob 10:41, 03 Mar 2007 Temat postu:

Nie ma sprawy. Jak on się czuje? Najlepiej jego zapytaj...

żółtooki · Wysłany: Sob 10:43, 03 Mar 2007 Temat postu:

Ale jego tu nie ma <Siada na łóżku i wzrusza ramionami> Z resztą nie ważne. <Wpatruje się w tylik lóżka>

Hermiona Granger · Wysłany: Sob 10:46, 03 Mar 2007 Temat postu:

Jeśli chcesz to mogę go poprosic żeby tu przyszedł...

żółtooki · Wysłany: Sob 10:50, 03 Mar 2007 Temat postu:

Nie, dziękuje. Niech sobie żyje na wolności. Jeszcze zdążę z nim pogadać.

Shilla · Wysłany: Sob 10:50, 03 Mar 2007 Temat postu:

<wchodzi> witam <smutno do Sheela> hej Kochanie

żółtooki · Wysłany: Sob 10:53, 03 Mar 2007 Temat postu:

<Usmiecha sie do Shilli, równierz smutno> Cześc... Fajne że jestes <Kładzie po sobie uszy>

Hermiona Granger · Wysłany: Sob 10:54, 03 Mar 2007 Temat postu:

<widząc że wszedła osoba której nie zna, A przyszła ona do Sheelala mysli że to musi byc Shilla. Dużo o niej słyszała... Postanawia wrócic do kąta w którym panuje mrok i nic nie mówic>

Shilla · Wysłany: Sob 10:54, 03 Mar 2007 Temat postu:

Naprawdę się cieszysz? <patrzy na Hermionę, to na Sheela> rozmawiałam z nim... <wzdycha>

żółtooki · Wysłany: Sob 10:56, 03 Mar 2007 Temat postu:

<Już chciał je sobie przedstawić, ale usłyszał, że Shilla z nim rozmawiała, i go zamurowało> Tak? I co? Chyba nie bardzo, tak po Tobie widzę...

Hermiona Granger · Wysłany: Sob 10:58, 03 Mar 2007 Temat postu:

<widząc że nie są zainteresowani jej osobą powoli wycofuje się z pomieszczenia>

Shilla · Wysłany: Sob 10:59, 03 Mar 2007 Temat postu:

<patrzy smutno> bardzo niebardzo... wiesz co on mi powiedział? że Ronderu wiedziała, że on leci na dwa fronty... ze kochał nas obie, że...jestem okropna a on nic takiego nie zrobił <chowa twarz w dłoniach, potem przykleja się do Sheela> to zbyt wiele jak na mnie... Sheelal <ma głowę opartą o jego ramię>

żółtooki · Wysłany: Sob 11:04, 03 Mar 2007 Temat postu:

Nie przejmuj się nim... Gdyby Cię tak nie zranił, a Ty byś nie odeszła, to... to my byśmy ze sobą nie byli. Nie lepiej Ci ze mną, niż z nim? <Zawierza głos, bo wcale nie jest pewien jej odpowiedzi>

Shilla · Wysłany: Sob 11:06, 03 Mar 2007 Temat postu:

Będąc z Tobą jestem pewna, że jestem jedyna a nie jedną z dziesięciu... ale i tak tamto mnie boli do dziś <powoli uspokaja się przy nim>

żółtooki · Wysłany: Sob 11:09, 03 Mar 2007 Temat postu:

Shilla · Wysłany: Sob 11:12, 03 Mar 2007 Temat postu:

Dziękuję Ci, Sheel, dziękuję... że jesteś, że mnie kochasz...że jesteśmy MY <łapie go za dłoń>