Playa de Palma
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, ... 18, 19, 20 Następny

Hermiona Granger

<zamyka oczy i wyobraża sobie krajobraz opisywany przez żółtookiego. na jej twarzy pojawia się lekki uśmiech> Musiało tam byc ładnie...

żółtooki

Tak.. Wiesz, że dopiero teraz to doceniam? Głupie...<Bierze głęboki oddech, tak głęboki ze nieomal słyszy prace swoich płuc> No i nigdy nie zdawałem sobie sprawy, że potrafiłbym kiedykolwiek tak się cieszyć z leżenie bezmyślnie na piachu <Śmieje się głośno>

Hermiona Granger

A niby czemu?

żółtooki

Niby czemu co?<Spogląda na nia, źrenic w jego oczach już w ogole nie widać, jedynie jasno żólte wielkie jak galeony tęczówki>

Hermiona Granger

Niby czemu zdawałeś sobie sprawy, że potrafiłbyś kiedykolwiek tak się cieszyć z leżenie bezmyślnie na piachu??

żółtooki

No bo... Kiedyś miałem to stale na wyciągniecie ręki. Wtedy wydawało mi się to strata czasu. Jaki ja głupi byłem <Leżąc zakłada sobie nogę na nogę i pozwala swoim myślom na swobodne dryfowanie. Niestety myśli zmierzają nie w tym kierunku, co by chciał. Wewnętrzne zaniepokojenie wyraża się w machaniu noga, czego nawet nie jest świadom>

Hermiona Granger

Coś nie tak?

żółtooki

<Milczy chwile> Sowa wróciła. Niecały tydzień temu...

Hermiona Granger

<Nagle siada> I co?

żółtooki

No.. żyje... Ale list nie dotarł do adresata... A raczej nie do tego co powinien

Hermiona Granger

A można wiedziec co się właściwie stało?

żółtooki

<Siada> Wróciła w piątek, i była ranna... Miała ze sobą tylko kawałek listu, reszta była oderwana.
Sowa ma... dośc charakterystyczne zadrapania. Tylko jeden drapieżnik zadaje takie.

Hermiona Granger

<myśli nad tym jedynym drapieżnikiem> Jaki to drapieżnik?

żółtooki

Bardzo podobny do mnie <Spogląda na nią znacząco, poczym ogląda pazury lewej ręki>

Hermiona Granger

Niezłomny... <leży piasku>