Stadion Quidditcha
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 17, 18, 19, 20, 21 Następny

żółtooki · Wysłany: Pon 9:24, 26 Mar 2007 Temat postu:

Ta? Coś za często ze sobą rozmawiacie... <Zbliża się do niego> A to co? <Pokazuje zadrapania od ludzkich paznokci na jego szyi> Ah, to pewnie Puszek Cię tak kocha, co? Tylko że jakby on Cię udrapnął to nie miałbyś już głowy!<Odchodzi kilka kroków i robi głęboki oddech> Słuchaj... Ja wiem, że Ona mnie zdradza, może nie fizycznie <Spogląda mu w oczy> Ona Cię kocha. To jest gorszy rodzaj zdrady.

Niezłomny · Wysłany: Pon 9:26, 26 Mar 2007 Temat postu:

Cóż, ja już na to nic nie poradzę. <Śledzi go wzrokiem. Postanawia przemilczeć fakt, kiedy Shilla rzuciła się na niego pragnąc zbliżenia cielesnego.
Cały czas patrzy na Sheelala. Tak mu go żal...>

żółtooki · Wysłany: Pon 9:28, 26 Mar 2007 Temat postu:

Tak, być nie może, Goftdritt. I tak nie będzie, musimy to skończyć raz na zawsze <Podchodzi do niego> A zwycięzca zabierze ją. Rozumiesz? Pokonany odejdzie, jakkolwiek rozumiesz to słowo, ale nie będzie wchodził w drogę drugiemu.

Niezłomny · Wysłany: Pon 9:34, 26 Mar 2007 Temat postu:

Wyzywasz mnie na pojedynek
<Odpowiada bardziej stwierdzeniem, niż pytaniem. Jego głos jest spokojny, bez śladu urazy.>

żółtooki · Wysłany: Pon 9:35, 26 Mar 2007 Temat postu:

Tak <Odpowiada mu podobnym tonem> I to jak najszybciej. Jo Agaaaha, szybko i bezboleśnie. Kiedy ją przyprowadzę.

Niezłomny · Wysłany: Pon 9:37, 26 Mar 2007 Temat postu:

Jo Agaaaha? Niee.. Żadnych noży. Kavrak – tylko to, co dała nam natura. Na inny styl się nie godzę. <Przymyka oczy>

żółtooki · Wysłany: Pon 9:40, 26 Mar 2007 Temat postu:

Niech będzie. Zatem tutaj, na stadionie. <Śmieje się nerwowo> W końcu jakiś sport na tym przeklętym martwym boisku... Dam Ci znak, dobrze? <Patrzy na niego wyczekująco. Trochę z lękiem, trochę z podziwem, trochę z nienawiścią>

Niezłomny · Wysłany: Pon 9:40, 26 Mar 2007 Temat postu:

żółtooki · Wysłany: Pon 9:41, 26 Mar 2007 Temat postu:

Nie będziesz długo czekał.. <Odchodzi>

Shilla · Wysłany: Pon 11:01, 26 Mar 2007 Temat postu:

<wchodzi ciągnięta przez Sheela> o c o chodzi <popija>

żółtooki · Wysłany: Pon 11:03, 26 Mar 2007 Temat postu:

<Idą przez cały stadion, aż zatrzymują się o kilka kroków od Niezłomnego> Przyprowadziłem ją. Możemy zaczynać <Puszcza Shillę>

Niezłomny · Wysłany: Pon 11:05, 26 Mar 2007 Temat postu:

<Patrzy na tę scenę zmrużonymi oczami. Zatrzymuje spojrzenie na dziewczynie.
Eh.. doigrałaś się... Mówiłem – nie pij>
Dobrze... <Zwraca się do Sheelala> Jestem gotów

Shilla · Wysłany: Pon 11:07, 26 Mar 2007 Temat postu:

<patrzy> Goft nic wtedy nie...<przełyka ślinę> prawda?

żółtooki · Wysłany: Pon 11:09, 26 Mar 2007 Temat postu:

<Nie zwraca uwagi na słowa Shilli, patrzy na niezłomnego> Zwycięzca bierze wszystko<Podchodzi i przyjmuje postawę gotowości>

Niezłomny · Wysłany: Pon 11:10, 26 Mar 2007 Temat postu:

<Spogląda na Shillę> Prawda. Nic
<Podchodzi do Sheelala, przyjmuje postawę podobną do jego: ugięte kolana, ręce do tyłu>