Sowiarnia
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, ... 18, 19, 20 Następny

Darius Voldemort

<Wchodzi zamyka dzwi za sobą zobaczył żółtookiego>
Cześć
<Podszedł do sowy swojej przyczepij jej list do nogi i patrzył jak sowa leci>

żółtooki

<zaskoczony z lekka obecnością Dariusa> O.. witaj! <ześlizguje się z parapetu i patrzy za jego sowa>
Fajną masz sowę

Darius Voldemort

Dzięki <odpowiada>
Lubie tu przychodzić czasami posiedzieć lub wysyłać wiadomośći<Uśmiecha się>

Grey Danmark

<Wchodzi słysząc rozmowy>Cześć wszystkim jestem tu nowy
<Siada wśród sów>

Adekdt

Darius Voldemort

Wtaj Grey<Mówi serdecznie z uśmiechem na twarzy>

żółtooki

<Wita nowoprzybyłego ruchem ręki> Witaj.. Ja w sumie tez jestem nowy... ale to miejsce jakoś szczególnie lubię, dobrze na mnie działa.. i jest ładny widok <wygląda przez okno>

Grey Danmark

Ma profesor racje i ładne widoki są <uśmiecha sie>

żółtooki

Eeeee.. <zakłopotany> ale ja nie jestem profesorem tylko uczniem <patrzy dziwnie, po chwili uśmiecha sie szczerze> Ale mnie skomplementowałeś! <opiera sie o ściane>

Ichigo Kurosaki

<wchodzi, staje przy ścianie i nie zwracając na nic uwagi, przytyka kartke do ściany, szybko coś odpisuje i zaczyna szukać sowy>

żółtooki

O! <Uśmiecha się widząc profesora Kurosaki.> Dzień dobry, profesorze! Szuka Pan sowy? Mogę pożyczyć swoją, kupiłem ją dziś <Dumny>

Ichigo Kurosaki

<odwraca się> Witaj żótłtooki Smile

nie wezme jedną z tych, bo to dość długa podróż Wink

<znajduje sowe, przywiązuje jej list do nóżki i zanosi ją pod okno>
<przez chwilę patrzy jak sowa leci, po czym odwraca sie do chłopaka> jak tam samopoczucie ? Smile

żółtooki

<Już śmielszy, podchodzi do profesora> Bardzo dobrze, dziękuje.. Wydałem dziś trochę pieniędzy <wyciąga z kieszeni różdżkę, obwiązaną przy rączce sznurkiem, który kończy się zaplecionym warkoczykiem> A Pan, panie profesorze jak się czuje? Tamtej nocy spał Pan z głową na blacie...

Ichigo Kurosaki

A całkiem dobrze, czuje sie w pełni sił Wink

o widze że zakupiłeś różdżkę, doskonale, na pewno sie przyda Smile

żółtooki

Tak.. <obraca różdżkę w palcach i bacznie się jej przygląda> Już dwa razy wystartowałem do pana Wesleya jak Filip z konopii.. ale teraz już ja mam, hehe! <Chowa do kieszeni. Podchodzi bliżej do profesora i konspiracyjnym szeptem mówi:> Słaby wybór w tym sklepie...<patrzy na list w reku profesora>