Gabinet prof. Valefor
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 28, 29, 30 ... 37, 38, 39 Następny

Valefor · Wysłany: Sob 21:27, 03 Mar 2007 Temat postu:

No i dobrze ^^

(jestem XD)

Shilla · Wysłany: Sob 21:28, 03 Mar 2007 Temat postu:

<wjeżdża na Zanki do Kurosakich, ledwo co już przytrzymuje Sheela, nie zważa na to, że piesek jest> Błagam, pomóżcie! <Sheelal zaczyna tracić przytomność> płuca albo serce, błagam, pomóżcie... on chyba umiera <trzyma go jak tylko może najsolidniej>

Valefor · Wysłany: Sob 21:30, 03 Mar 2007 Temat postu:

Kurde! <podchodzi szybko do Shilli> Trzeba Go położyć... <za pomocą czarów przenosi szybko Sheelala na łóżko>

żółtooki · Wysłany: Sob 21:31, 03 Mar 2007 Temat postu:

Shilla · Wysłany: Sob 21:32, 03 Mar 2007 Temat postu:

<sama ledwie się trzyma, kładzie się na Zanki, głaszcze ją> oj Zanki, Zanki...

Valefor · Wysłany: Sob 21:32, 03 Mar 2007 Temat postu:

Shilla... co mu się stało? <podchodzi do Sheelala i sprawdza jego stan>

Shilla · Wysłany: Sob 21:34, 03 Mar 2007 Temat postu:

Nie wiem, nie wiem! <patrzy z przerażeniem na Valefor> nagle zasłabł, krew zaczęła lecieć mu z ust... Valefor, ratuj go, ratuj!

żółtooki · Wysłany: Sob 21:34, 03 Mar 2007 Temat postu:

<Łapie się znowu za klatkę piersiową.
Testralica rży niespokojnie i piszczy>

Ichigo Kurosaki · Wysłany: Sob 21:35, 03 Mar 2007 Temat postu:

<podnosi się i podchodzi do Sheelala> co mu się stało ? <zwrócił się do Shilli> coś go zaatakowało czy jak ?

Valefor · Wysłany: Sob 21:35, 03 Mar 2007 Temat postu:

Shilla... znam pewien sposób, ale nie wiem czy on zadziała... i bym potrzebowała twojej krwi... <spogląda na nią>

Shilla · Wysłany: Sob 21:37, 03 Mar 2007 Temat postu:

<głaszcze Zanki> będzie dobrze, Zanki, chyba będzie... ratujcie go... <wtula się w sierść Testralicy i zaczyna płakać> ratujcie go... dam wszystko, byleby żył!

żółtooki · Wysłany: Sob 21:38, 03 Mar 2007 Temat postu:

Shilla... Ja... kocham Ciebie... <Znowu krew występuje mu na usta>

Ichigo Kurosaki · Wysłany: Sob 21:39, 03 Mar 2007 Temat postu:

Shilla, zanim cokolwiek zrobimy, musimy wiedzieć co się stało, stój spokojnie Legilimens <wdarł się do wspomnień Shilli, obejrzał całe zajście sprzed jakiś kilkudziesięciu minut> wybacz <podchodzi do Sheelala> no romeo, widzę, że miłość naprawdę potrafi zabijać <wyjął fiolkę z kieszeni i wlał mu do ust>

Valefor · Wysłany: Sob 21:40, 03 Mar 2007 Temat postu:

Nie wiem, czy eliksir na to zadziała... to nie są zwykłe rany...

żółtooki · Wysłany: Sob 21:40, 03 Mar 2007 Temat postu: