Gabinet prof. Valefor
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 37, 38, 39 Następny

Valefor

<podchodzi do Sheelala i klepie go po plecach> No i to nie wszystko... są dwa smoki... samiec i samica <niepewnie się uśmiecha>

żółtooki

<Kaszle> Dziękuje ... Życie mi uratowałaś <Sapie> Że samiec.. i samica to ja wiedziałem, ale myślałem... <Nabiera powietrza> że to jakieś miniaturki są, takie dla szpanu dla tych co w życiu smoka nie widzieli... <Znowu nabiera powietrza> Ale, na bogów, nie miałem pojęcia że to te <Spogląda na nią>

Valefor

Tak mi powiedział, że rogogony... a raczej nie kłamał... a jaja to sama widziałam i nie powiem, że są normalnej wielkości. <siada na fotelu>

żółtooki

No to pozostaje nam się zdać na łaskę opaczności i profesora Kurosaki...

Valefor

Na łaskę... <lekko się krzywi> i na to kiedy będą pierwsze objawy dorastania małych pluszowych stworzonek....

żółtooki

Może nie będzie tak źle, przecież nikt nie musi z nimi siedzieć 24 godziny na dobę. Poza tym na pewno w jakimś stopniu się oswoją...Kiedyś Szaman z sąsiedniej wioski miał smoka. Prawie całkiem oswojony był.

Valefor

A wiesz, że prawie robi wielką różnicę?? <spogląda niepewnie na Sheelala> Ale nie powiesz nikomu o smokach prawda?? Bo jak się inni dowiedzą, to nie będzie różowo...

(superowy avek Very Happy

)

żółtooki

No właśnie ja tak prawie wiem że prawie robi wielką różnicę ale chce wierzyć że będzie dobrze <Kreci młynka palcami> I pewnie że nie powiem, jak się uczniowie by nie dajcie bogowie dowiedzieli. A uczeń, sama wiesz- ciekawe świata stworzenie. Jeszcze by wycieczkę zorganizowali i by była tragedia. Na moja dyskrecję możecie liczyć.
(Dziękuje bardzo, właśnie przed chwilą go skończyłem)

Valefor

<widać, że lekkie zdenerwowanie przeszło> To dobrze, bo nie chciałabym widzieć co by wtedy mogło być ... <lekko się uśmiecha i wypija do końca już zimną herbatę>

żółtooki

No nie mów, że pomyślałaś choć przez chwile, że ja bym się z kimś ową radosną nowiną podzielił...

Valefor

Nie no nie myślałam tak, ale zawsze lepiej się upewnić. <lekko się uśmiecha>

żółtooki

<Szczerzy zęby> Pewnie, przezorny zawsze ubezpieczony... Miałem o cos zapytać i zapomniałem.. <Mruży oczy usiłując sobie przypomnieć>

Valefor

Często tak miewam... <spogląda przez okno i widzi już ciemne niebo>

żółtooki

Cos często patrzysz w niebo... <błyska żółtym okiem>

Valefor

<odwraca wzrok i patrzy na Sheelala> Zawsze lubiłam niebo... pozwala mi zapomnieć o problemach...