Kwatera Sheelal'a
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 11, 12, 13 ... 52, 53, 54 Następny

Shilla

Wiem, oboje siebie bardzo kochamy... jaką prośbę? <zły humor ulatuje powoli>

żółtooki

<Macha energicznie głową > Żebyś mnie poczesała <Spogląda na nią i czeka aż wybuchnie śmiechem> Ale na serio... Chciałbym naprawdę w końcu jakoś wyglądać

Shilla

Dobrze kochanie... a ty mnie poczeszesz, bo mi się już też kudły plączą <luksus, grzebień oczyszczający włosy podaje, myć głowy nie trzeba, się tez nie, bo przychodzi czarodziejka, mówi jakieś zaklęcie i bzium! czystość na ciele powstaje>

żółtooki

OK... <Podchodzi i siada u jej nóg, pokazuje ukradkiem gdzie „zgrzebło” jest. > Najpierw mnie, ja to się zapuściłem ze bardziej się nie da... W ogóle to wszystko przez tą cholerę Goftdritta, on zawsze taki wyczesany i w ogóle.. Cholera! <Krzyżuje rece na piersi, prostuje się i czeka>

Shilla

<śmieje się z niego, bierze grzebień, czule go czesze, delikatnie, było kilka mniejszych szarpnięć, nie uniknęła kilku pocałunków> ślicznie.... przyciąć mógłbyś tylko trochę! <śmieje się> teraz ty mnie!

żółtooki

Nie no, Shilla, proszę.. skończ... Jeszcze nawet ani jednego patyka nie wyczesałaś... A jak trzeba ścinać to tnij (tylko będę musiał avarta zmienić)

Shilla

<patrzy> wyczesałam, idź do lustra i się przejrzyj, ja nie jestem facet, że nie umiem delikatnie czesać <śmieje się, pokazuje na lustro>

żółtooki

<Wstaje, odchodzi do lustra i patrzy> Ele, nic nie wyczesałaś... <Przeczesuje włosy palcami, palce o dziwo przechodzą!> No dobra wyczesałaś <uśmiecha się.> A taką szczecinę to mało kto ma!

Shilla

<śmieje się> mnie wyczeszesz później, chodźmy na spacer poza mury tego miejsca <patrzy na niego przymilnie>

żółtooki

<W mgnieniu oka już znajduje się przy niej> Z największa przyjemnością <bierze ją pod rękę i powoli idą ku drzwiom. Wychodzą>

Shilla

<wchodzi, ciągnie za sobą Żółtookiego> było cudownie <odwraca się do niego i rzuca mu się na szyję, oplatając nogi wokół pasa, aż ludź się zachwiał>

żółtooki

<Obejmuje ją w pasie i spuszcza je łeb przez ramie> Ta... Obchód się udał, Testralica Ciebie lubi, żadnego Goftdritta w terenie nie stwierdzono. Wieczór udany bardzo mocno <Podnosi głowę i całuje ją w ucho>

Shilla

<śmieje się> a teraz mnie tak chwilę ponosisz <ociera nosem o jego nos> i jakby nie było, będzie bardzo miło!

żółtooki

<Zdziwiony lekko> Ja mam Ciebie nosić?

Shilla

<śmieje się> a nie? ja Ciebie nie uradzę! <całuje> ponosisz, bo mnie nóżki po tym spacerze bolą <uśmiecha się>