Kwatera Sheelal'a
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 19, 20, 21 ... 52, 53, 54 Następny

Shilla

No Ty, taka głupia to nie jestem <patrzy> będziesz zmiatał, czy odlatujesz? <robi niewinną minę>

żółtooki

I jedno i drugie.. Tutaj tego się używa do tego drugiego, wiesz? <patrzy na miotłę wzrokiem takim jakby zamiatanie było trudniejsze od latania>

Shilla

Przytul mnie <patrzy na Niego> bo nie pomogę Ci zamiatać! <grozi palcem>

żółtooki

<Bierze miotłę w obie dłonie, prostuje ramiona, zakłada drążek za nią, i przyciąga ku sobie. Rzuca miotłę i kładzie jej ręce na plecach przytulając jednocześnie> My nie będziemy sprzątać, no co Ty, toż mamy swój honor! Polatamy se kiedy, jedno na tym a drugie na Testralu. Albo... zabiorę Ciebie kiedy na mecz, co się na tym lata... Widowiskowe, mówię Ci, albo obejrzymy przez okno mecz, bo widać. Będziemy jeść świństwa, głośno bekać i gwizdać <Śmieje się>

Shilla

Honor, honor! <śmieje się> Ty leniwy po prostu jesteś! A jakie świństwa, wiesz, że mam delikatne podniebienie, jestem jak królewna... o mnie trzeba dbać! <odsuwa się na niewielką odległość i patrzy jak niewinna mała dziewczynka>

żółtooki

<Nabiera powietrza, jakby szykował się na długa przemowę> Pamiętasz może... Hmm.. jak leźliśmy sobie w górę rzeki, wtedy co mój pies wpadł do wody i zrobiłaś panikę ze się utopi.. pamiętasz?

Shilla

<patrzy> przypomnij mi <myśli>

żółtooki

Hmm.. jakby Ci tu dokładniej przypomnieć.. No po prostu-w gore rzeki szliśmy... bo chciałaś zobaczyć źródełko, ale nie doszliśmy... Gorąco wtedy było... Już pamiętasz?

Shilla

<patrzy> nie.... więcej mów, więcej! <patrzy>

żółtooki

Nie mogę więcej powiedzieć, póki sobie nie przypomnisz, bo nie będzie efektu! Jednej rzeczy nie mogę powiedzieć, hmm... Wiec – szliśmy w upalny dzień w górę rzeki z psem, który wpadł do wody... <Wzdycha bezsilnie> Pokazywałem Ci świątynie... Gdzie jakie plemię mieszka... Takie o... Pamiętasz?

Shilla

<patrzy> zero, nic! Nie pamiętam kochanie, mów dalej <podnosi miotłę i ogląda>

żółtooki

Nie no, chyba nic dla Ciebie nie znaczyła ta wycieczka, skoro masz taką amnezje... <Nieco pochmurnieje na twarzy>

Shilla

Kochanie, przypomnij mi i nie gniewaj się na mnie <kładzie swoje delikatne dłonie na jego klatce i patrzy w górę, na Jego twarz>

żółtooki

No nie przypomnę Ci, bo nie wiem jak... <przewraca oczami> W każdym razie... W pewnym momencie stwierdziłaś, że nie idziesz dalej, bo jesteś głodna. Nie pomagało nic, wiec wyjąłem z plecaka kawał mięsa i Ci dałem. Pamiętam że strasznie chwaliłaś i prosiłaś, żeby powiedzieć co to, a ja nie dałem się uprosić <Uśmiecha się lekko> To było mięsko ze szczura... Tak przy temacie delikatnego podniebienia przypomniała mi się ta historia...

Shilla

<otwiera szeroko buzię, kiwa głową w lewo i w prawo> e...nie... ?...nie, nie... <patrzy na niego> osz ty! <doskakuje do niego i zaczyna go delikatnie walić piąstkami ze złości> a masz!