Kwatera Sheelal'a
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 18, 19, 20 ... 52, 53, 54 Następny

żółtooki

I co z tego.. <Przymierza sweter, który jest jednak o dużo za ciasny i sprawia na nim wrażenie jakby za chwile miał się rozedrzeć. Sheelal ignoruje to i sięga do szafy. W tym momencie sweter pęka w kilku miejscach.>

Shilla

<śmieje się> jeszcze trochę przypakuj, a od razu pęknie <puszcza oczko> o, a to co... <widzi śmieszny sweter z reniferem> oooo.... <przymierza, wygląda przezabawnie, jak w worku>

żółtooki

Ze skrajności w skrajność <Patrzy na nia i nie zdejmując z siebie porwanego swetra sięga do szafy i wyjmuje parę spodni tak wąskich ze wyglądają jak rękawy> ja nie zdawałem sobie sprawy ze on taki chudy był! <Wyrzuca spodnie i grzebie dalej>

Shilla

<ubiera spodnie, ściągając wpierw swoje. Ubrane są dobre na grubość, lecz o wiele za długie> I jak kochanie moje jedyne?

żółtooki

<Śmieje się> Kilka poprawek krawieckich i będzie idealnie <Leżąca nogawkę chwyta pazurami u nogi i podciąga>

Shilla

<opiera się o jego kark i wciska tam łokieć, umyślnie, jednak nie za mocno> pazurkiem przetnij, niezła zabawa będzie <słychać dźwięk łusek>

żółtooki

Hmmm.. Dobra <Wyszczerza zęby, i siada przed nią na podłodze. Wbija jeden pazur w uprzednio naciągnięta nogawkę i energicznymi szarpnięciami zaczyna ucinać. Spogląda na nią raz po raz>

Shilla

Oj <patrzy na niego> niezłe to to <śmieje się> ale nie szarp tak, bo zadziorki porobisz <patrzy na niego z uwielbieniem>

żółtooki

<Zadziera łeb, robi wielkie oczy, rozdziawia się trochę bezmyślnie, ale z uśmiechem i obnaża górne żeby> Ale ja tak specjalnie!

Shilla

A po co? Jakiż moje Śliczności ma zamiar? <patrzy spode łba, ale przymilnie>

żółtooki

A jakos tak... <Skonczył jedną nogawke i zabiera się za druga, gwiżdząc przy tym>

Shilla

Wiesz, że lubię, czy co? <podnosi Jego twarz delikatnie do góry i patrzy mu w oczy> nie jakoś tak, tylko po co <ma groźny wyraz twarzy>

żółtooki

<Robi naprawdę wielkie oczy, a źrenice mu się rozszerzają> Bo właśnie że JA tak lubię, i to! <Chwyta ja delikatnie zębami za nos, poczym od razu puszcza>

Shilla

Mój kochany drapieżnik <przejeżdża mu palcem między oczami> a Ty nosa ni masz i Ci tak nie zrobię <podkówka, po czym śmiech>

żółtooki

<Mruczy cichutko, i odpruwa drugą nogawkę, poczym wstaje, przeciąga się aż mu strzelają kości i wyjmuje z szafy miotłę. Ogląda ją nieco zdziwiony, poczym pokazuje Shilli> Wiesz co to?