Kwatera Sheelal'a
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 26, 27, 28 ... 52, 53, 54 Następny

żółtooki · Wysłany: Sob 15:52, 03 Mar 2007 Temat postu:

<Patrzy na nią>
[Już nigdy nie będzie dobrze-szepczą jego myśli]
<Oczy ma nie dość że zaczerwienione, to jeszcze przeszklone>
czy Ty kochasz mnie tak jak Niezłomnego, czy mniej?

Shilla · Wysłany: Sob 15:54, 03 Mar 2007 Temat postu:

<wstrzącha się na te słowa, delikatnie zwalnia uścisk, wstaje, podchodzi do okna, tym razem ona pięściami uderza w parapet> a jak sądzisz...

żółtooki · Wysłany: Sob 15:58, 03 Mar 2007 Temat postu:

Sądzę, że nie mam pewności. <Też wstaje, i podchodzi do ściany. Nasłuchuje. Rodzinka Kurosakich wróciła. Czy aby nie wrócili z psem?!?.
Spogląda na Shillę.>
[I tyle mogę na Tobie polegać. Tylko coś nie po Twojej myśli a od razu się gniewasz...]

Shilla · Wysłany: Sob 15:59, 03 Mar 2007 Temat postu:

<Podchodzi do niego> kocham Cię tak, że bardziej nie można chyba...

żółtooki · Wysłany: Sob 16:01, 03 Mar 2007 Temat postu:

Fajnie <Nasłuchuje co robią sąsiedzi. Chyba zaczyna wracać jego dusza> Fajnie! <Gryzie ja lekko za szyje i przykleja się do ściany>

Shilla · Wysłany: Sob 16:02, 03 Mar 2007 Temat postu:

<patrzy na niego> ty czasem w ciąży nie jesteś? <śmieje się> zmienne nastroje masz <zarzuca mu się na szyję>

żółtooki · Wysłany: Sob 16:04, 03 Mar 2007 Temat postu:

Wiesz, nic mi o tym nie wiadomo... <Odkleja się od ściany i spogląda na nią już normalnymi oczami> Oni przyprowadzili sobie tutaj tego psa! Śpi przy tej ścianie, i chrapie! A wiesz co? Ten pies mnie nie lubi! Jeszcze mnie kiedy ugryzie...

Shilla · Wysłany: Sob 16:07, 03 Mar 2007 Temat postu:

<śmieje się> przecież Puszek jest za ścianą, nie ma obaw <przypycha go do ściany>

żółtooki · Wysłany: Sob 16:09, 03 Mar 2007 Temat postu:

Tak, ale tam są drzwi <pokazuje> A piesek ma nóżki... Może sobie przyczłapać na swoich nóżkach i Sheelalek może wtedy nie mieć nóżki jednej albo obu.

Shilla · Wysłany: Sob 16:10, 03 Mar 2007 Temat postu:

Jak ten pies mnie zobaczy, to ucieknie <podchodzi bardzo blisko niego>

żółtooki · Wysłany: Sob 16:13, 03 Mar 2007 Temat postu:

<Parska śmiechem.> No co Ty... <Dalej podsłuchuje> Chyba się kłócą...

Shilla · Wysłany: Sob 16:14, 03 Mar 2007 Temat postu:

To są ich sprawy, nieładnie podsłuchiwać...a może ci szklankę przynieść <śmieje się> no ucieknie, jak mnie zobaczy, mówię Ci!

żółtooki · Wysłany: Sob 16:17, 03 Mar 2007 Temat postu:

<Wyszczerza zęby> To dawaj szklankę.. Albo nie, dawaj dwie... A zaraz to ja pójdę do lasu po Zanki! O! Zanki wygląda prawie jak chart, a chart to pies, nie?

Shilla · Wysłany: Sob 16:21, 03 Mar 2007 Temat postu:

<patrzy> no jo... a nie możesz się wpierw n a m i zająć? W tym być może <podkreśla "być może"> przyszłą żoną?

żółtooki · Wysłany: Sob 16:23, 03 Mar 2007 Temat postu:

<Spogląda na nią z dziwnym wyrazem, jakby się spodziewał kolejnego zgrzytu.>
Być może przyszłą żoną... Czy nie za dużo nadziei już straciłem w ostatnim tygodniu?