Playa de Palma
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 11, 12, 13 ... 18, 19, 20 Następny

Shilla

Nie wiem, ja już nie wiem...ostatnio, jak się pokłóciliśmy <poprawia się> i jeszcze ten wstrętny dupek!

żółtooki

Ja się nie kłóciłem! Eee.. A nawet jeśli to przepraszam! Bo ja taki głupi jestem po prostu <W głosie słychać rozpacz> A Niezłomnemu to ja tak w dupę nakopie, że... Niech się tylko pokaże, zrobię z niego galaretę! <Uderza pięścią w otwarta dłoń.>
[Takie głupie gadanie dodaje mi pewności : myśli]

Shilla

<patrzy na niego jak na debila> dobrze sie czujesz?

żółtooki

No.. Nie bardzo... A tak konkretnie, to mam ochotę się urznąć... Jestem trochę wyeksploatowany psychicznie <Siada na piachu> Nikt mnie nie przytula <Spuszcza łeb>

Shilla

<przytula, czuje na swoim miękkim ciele jego łuski, przyprawia ją to o dreszczyk, całuje go> nie, nie... a ja to co? <całuje go znowu, czuje, że szczęśliwszej osoby od niej to na pewno nigdzie, ale to nigdzie (!) nie ma>

żółtooki

<Obejmuje ją czule i czuje, że odpoczywa> Bo Ty do tej pory to mnie nie przytuliłaś ani razu... <Uśmiecha się nie pokazując zębów i zamyka oczy>

Shilla

Ta? To trzeba Cię będzie dopieścić! <całuje go w jedno oko, potem w drugie, przytula go bardzo mocno, specjalnie, żeby nie narzekał, aż za mocno>

żółtooki

Shilla

<słońce pobudza ją do małych refleksji, patrzy na morze> idziemy? <całuje go>

żółtooki

<Momentalnie siada prosto> Nie! Nie nie nie! <Kładzie się na piachu> Nie idziemy. Ta woda na pewno jest mokra!

Shilla

<całuje> No, zazwyczaj tak jest, ze woda jest mokra <śmieje się> Kochanie, czy tak będzie już zawsze?

żółtooki

<Wyszczerza żeby w dziwny sposób – odchyla górną wargę, co wygląda jakby się uśmiechał jak człowiek> Tak, zawsze będę bał się wody.

Shilla

<całuje go bardzo, bardzo namiętnie> nie o to mi chodzi <przewraca oczami>

żółtooki

Aaaaa... <Robi wielkie oczy> Nie o to? <Całuje> To o co? Może o to? <Całuje ja po szyi. Nie waha się użyć ząbków dla delikatnego dreszczyku>

Shilla

<mruczy, wypręża się lekko> No, o to, o to... kocham Cię <poddaje się wykonywanej przez nieego czynności, wiatr rzuca piaskiem w ich ciała>