Playa de Palma
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 18, 19, 20 Następny

Shilla

<siada, patrzy na Sheela> Usiadłam <patrzy pod nogi>

żółtooki

<Obejmuje ją ramieniem> No to teraz się nie denerwuj. Co widziałaś, i czego się denerwujesz tak, co?

Valefor

*Nie masz za co sama sobie dałam XD*

Shilla

<szczęśliwa, że objął ją jak dawniej> bo... ja nie widziałam "czegoś", tylko "kogoś", a poza tym...nie układa nam się ostatnio <patrzy w ziemię, przenosi wzrok na radość życia. Ma bardzo smutne oczy, które widać-tęsknią do czegoś...>

żółtooki

<Jeszcze przed chwilą był wesoły, teraz widząc te oczy smutnieje nieco. Głaszcze ją po włosach> Olej.. tego kogoś, jak go spotkam to mu dupę skopie i dobrze się układa! <Kładzie się na piach>

Shilla

<kładzie się obok niego, zdejmuje fraki, zostaje w ładnej bieliźnie (bo ciepło).Przymyka oczy, kładzie głowę na jego klatkę> chodzi o Gofta... <mówi cicho>

żółtooki

Domyśliłem się, wiesz.. I tez mu w dupę nakopie jak go spotkam... <Głaszcze ją po ramieniu>

Shilla

<poprawia się> raczej nie... on chyba specjalnie ćwiczył, żeby dopaść któreś z nas...albo oboje. A jeśli?...

żółtooki

<Przekręca się na bok> A jeśli co? Ja nie wiem, co on ćwiczył, ale wiem jak jego ćwiczyli, tzn z opowieści...

Shilla

<patrzy na jego twarz> jak? Opowiedz mi <czuje, jak cudne słońce delikatnie pada na jej bladą twarz>

żółtooki

Tylko ze ja dobrze nie pamiętam, ale to było tak, ze pakowali ich po 30 na statek i wywozili gdzieś, potem z tego wracało 7-8. A na tych szkoleniach podobno, no, łamali ich, nie fizycznie... Po prostu niszczyli im psychikę, żeby nimi kierować... To od razu widać, przecież on zachowuje się jak jakis cyborg.

Shilla

żółtooki

<Zakłada ręce za głowę> I tak jakoś <Dmucha jej w piasek>

Shilla

<przesuwa się bliżej jego głowy> ja nie wiem, ostatnio... jestem jakaś dziwna...

żółtooki

A co Ci jest? Boisz się? Czy.. czy to może przeze mnie, co? <Patrzy jej w oczy wyczekująco>
No ja wiem, jestem głupi, cham, i w ogóle... ale staram się bardzo!