Sowiarnia
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 18, 19, 20 Następny

żółtooki

Mam nadzieje, że nie dopadnie mnie w Hogwarcie, czasem wydaje mi się, że dla niego nie ma przeszkód... A Twój wujek... kim on jest? <Głaszcze jej sowę po piórkach i wyobraża sobie że głaszcze swoją>

Hermiona Granger

<sówka przelatuje na kolana do Sheelala> mój wójek... On był kiedyś przyjacelem moich rodziców... i to bardzo dobrym... zawsze w niedzielę był u nas na obiedzie a za każdą razą zawsze dał mi jakiś prezent... <na jej twarzy pojawił się uśmiech goryczy>

żółtooki

<Głaszcze sowę z czułością i spogląda na Hermione na znak że czeka na dalsza cześć opowieści>

Hermiona Granger

<spogląda z rozbawieniem na sówkę> dał mi ją kiedy miałam 8 lat. Powiedział że do niego nie pasuje i mam sobie ją wziąśc... rok później przyjechał do nas jak zwykle na obiad... wyczułam od razu że to jest inna wizyta niż te wszystkie jak do tej pory.... Jaka ja byłam głupia że nie powiedziałam tego tacie! może jakbym to zrobiła oni by byli jeszcze razem ze mną... <spogląda na widniejący w oddali Las, a po jej policzkach płyną łzy>

żółtooki

Hermiona Granger

<spogląda szklistymi od łez oczami na Sheelala> mama zawsze mi powtarzała ze jestem inna.. że jestem... wyjątkowa. Kiedyś się z tego cieszyłam, ale odkąd jestem sama nienawidzę sama siebie... dlatego on mnie poszukuje i chce mnie znaleśc żebym była na jego usługi... żebym... <tu bierze głęboki oddech> żebym dla niego zabijała... Pewnie ciekawi Cię dlaczego nie porwał mnie wtedy gdy byliśmy w Hogsmade? Otóż on sie przestraszył. Bał się tłumu jaki był a w szczególności ciebie...

żółtooki

<Na dźwięk słow, ze bał się właśnie jego, w oku zalśniła mu iskierka zadowolenia, że wtedy przyczynił się do odejścia Tego człowieka. Zaczyna wszystko rozumieć> W jakim sensie jesteś inna?

Hermiona Granger

Długa historia... moja babcia i dziadek byli metamorfomagami. Nie wiem jak to się stało i nikt też tego nie wie ale ja też nim jestem. Ale ja jestem inna. Mogę zmienic w sobie totalnie wszystko... dlatego on chce mnie miec na własnośc, bo mogę się zmienic w każdego... tak, dosłownie w każdego... chociaż zrobiam to może ze 4 razy aby powkórzac dzieciaki z sąsiedztwa... To była fajna zabawa... nigdy się nie domyslili jak to możliwe... mama zawsze mnie za to zbeształa chi chi <na dźwięk słowa "mama" uśmiechnęła się lekko> No ale przeciesz nie mogę Ci się żalic... pewnie masz swoje sprawy na głowie

żółtooki

Możesz mi się żalić... <Uśmiecha się ze zrozumieniem> Czy nie mogłabyś zmienić wyglądu tak, by on Cie nie rozpoznał?

Hermiona Granger

On zawsze mnie rozpozna. Widzisz to? <pokazuje mu dłoń na której ma wytatuowany znak rodu Blacków> Tak. Pochodzę z rodu Blacków. On ma tak na nazwisko. Ten tusz jest zaczarowany. Ja nie mogę sie go pozbyc. Ale on go za to zawsze wyczuje. Nawet jakbym sobie odcieła rękę, to znak by sie pokazał gdzie indziej. Po tym mnie zawsze znajdzie... <patrzy z obrzydzeniem na znak>

żółtooki

<Patrzy na tatuaż> Rzeczywiście... Nieciekawie... Może powinnaś to pokazać komuś z profesorów? Wydaje mi się, ze Ichigo mógłby sobie z tym poradzić... A ja nie znam za bardzo historii rodów, w tym Blacków <Uśmiecha się lekko i głaszcze sowę>

Hermiona Granger

Nie jeden czarodziej próbował się tego pozbyc... i zawsze się to dla niego źle kończyło...

żółtooki

<Zamyśla się na chwile> No to jak przyjdzie zamień się w smoka, potrafisz zamieniać się w smoka?

Hermiona Granger

Nie... to juz dziedzina transmutacji potrafię sie zmieniac w ludzi...

żółtooki

Mhmm.. Rozumiem... To może poproś o ochronę.. Bo skoro obawia się takiego chuderlaka jak ja, to może pomoc ktoś taki jak... <Zawiesza głos, bo złapał się na tym, że chciał powiedzieć „Niezłomny”>